neuepresse.de |
Drużyna środka tabeli, której udało się zasmakować gry w Europie – tak można opisać ostatnie sezony ekipy Hannoveru 96. Po czternastu latach od awansu do Bundesligi gracze z Dolnej Saksonii żegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową w Niemczech. Fatalny rok pieczętuje zatem degradacja na zaplecze jednej z najlepszych europejskich lig.
W
sezonie 2001/2002 drużyna z Hannoveru tytuł mistrza 2. Bundesligi zapewniła
sobie dopiero w 32. kolejce spotkań. Mimo porażki w Bielefeld (3:2), 22. kwietnia
2002 roku cieszyć się mogli z upragnionego awansu do Bundesligi. Podopieczni
trenera Ralfa Rangnicka rozgrywki zakończyli z dorobkiem 75 punktów,
wyprzedzając drugą Arminię aż o dziesięć ligowych „oczek”. Pierwszy sezon po
powrocie do niemieckiej Ekstraklasy był dość udany – 43 punkty, 12 zwycięstw, 7
remisów i 15 porażek. Wyniki te, choć nie powalają na kolana, pozwoliły osiągnąć
cel, który zakładano jeszcze przed startem sezonu – utrzymanie. Przez następne
lata Hannover 96 solidnie pracował na miano ligowego średniaka – regularnie zajmowali miejsca pomiędzy ósmym a
piętnastym. Przełom nastąpił jednak w sezonie 2010/2011, gdy w styczniu 2011
roku za sterami drużyny Czerwonych
zasiadł trener Mirko Slomka. Pod jego wodzą zespół zajął czwarte miejsce w
rozgrywkach Bundesligi, co dało im również awans do fazy grupowej Ligi Europy. W
następnym sezonie z europejskich pucharów odpadli po ćwierćfinałowym dwumeczu z
późniejszym triumfatorem, ekipą Atlético Madryt. Walkę o zwycięstwo w tych rozgrywkach
stoczyli również rok później, jednak pożegnali się z nimi już po fazie
grupowej. Po tych sukcesach przyszła pora na dobrze znaną już kibicom Czerwonych codzienność – w Bundeslidze finiszowali
kolejno na dziewiątym, dziesiątym i trzynastym miejscu.
Kończący
się sezon od początku nie był dla Hannoveru udany. Rundę jesienną ukończyli na
miejscu siedemnastym z dorobkiem zaledwie 14 punktów, wyprzedzając jedynie
pogrążoną wówczas w kryzysie drużynę Hoffenheim. Z każdym kolejnym spotkaniem Czerwoni zdawali się coraz bardziej miotać
w swojej agonii. Wszystko zmieniło się po spektakularnej wygranej nad drużyną Borussią
Mönchengladbach (2:0) - kibice oraz piłkarze zdawali się mieć jeszcze nadzieję
na uniknięcie przymusu gry w kolejnych rozgrywkach 2. Bundesligi. Cud w Hannoverze – wszak tylko w
kategoriach cudu można było rozważać utrzymanie. Sobotni remis z FC Ingolstadt
(2:2) brutalnie sprowadził wszystkich na ziemię. Mimo przewagi jednego gracza
niemal przez cały mecz (już w 21 minucie spotkania czerwoną kartkę otrzymał
Romain Bregerie) Czerwoni nie zdołali
wywieźć z Audi Sportpark kompletu punktów. Nadzieja na utrzymanie tliła się
nadal – wystarczyło, że Eintracht Frankfurt ulegnie drużynie 1. FSV Mainz w
derbach Menu z Renem (niem. Rhein-Main-Derby).
Tak się jednak nie stało, przez co 12 dni po 120. urodzinach klubu, Hannover 96
żegna się z Bundesligą.
Drużynę
po spadku czeka swoista rewolucja. Nie tylko w piłkarskiej kadrze, ale również
na ławce trenerskiej. Niedoświadczony szkoleniowiec drużyny U19, Daniel Stendel,
nie zdołał uratować swoich podopiecznych od degradacji, która była niemal
przesądzona jeszcze w czasie pracy poprzedniego trenera, Thomasa Schaafa.
Kibice pierwszego z tegorocznych spadkowiczów widzieć mogą jak na razie tylko
jeden pozytyw – po dwóch latach przerwy znów będą mieli przyjemność emocjonować
się spotkaniami przeciwko Eintrachtowi Braunschweig, które za naszą zachodnią
granicą nazywane są derbami Dolnej Saksonii (niem. Niedersachsen Derby).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz